czwartek, grudnia 31, 2009

ready steady go...

Udało mi się złamać nogę, która notabene do tej pory się nie zrosła, podczas mojej wymarzonej podroży do Egiptu. byłam na koncercie madonny w warszawie, ponownie na żywo usłyszałam BasmentJaxx na Heinekenie, w piekarni posłuchałam shapeshifters, Gosia i Michał wzięli ślub, mieszkam już prawie w własnym mieszkanku, Daria jest w ciąży. Rok nie najgorszy ale mam nadzieje że 2010 będzie o wiele lepszy od mijającego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz